Jeden z ostatnich żyjących żołnierzy batalionu Parasol potrzebuje naszego wsparcia!

Wojciech Świątkowski ps. Korczak

Szanowni Państwo! Jeden z ostatnich żyjących żołnierzy batalionu Parasol, podporucznik Wojciech Świątkowski ps. „Korczak” potrzebuje naszej pomocy. 

Po przebytym zapaleniu płuc zasłużony kombatant znalazł się w szpitalu. Mierzy się z dusznościami i korzysta z szpitalnej tlenoterapii, jednak za kilka dni wraca do domu i będzie potrzebował koncentratora tlenu. Oddychanie i tak utrudniają mu uszkodzone zatoki w wyniku postrzału w twarz podczas Powstania Warszawskiego.

W ostatnim czasie prośbę o tego typu sprzęt zgłaszało już dwie osoby. Jako Fundacja Pamięci Narodów chcemy kupić koncentrator i dostarczyć go panu Wojciechowi Świątkowskiemu. Nasz kolega – Marcin – jest w stałym kontakcie z rodziną weterana.

Mamy nadzieję, że z Państwa pomocą uda nam się szybko zebrać potrzebne środki – 3295.00 zł – i w ten sposób zapewnić właściwą opiekę poprzez zakup rekomendowanego przez lekarza sprzętu.

Kim jest Pan Wojciech Świątkowski ps. „Korczak”?

Urodził się 12 września 1922 r. w Warszawie. Do konspiracji dołączył w 1940 roku. Na początku wojny dołączył do oddziału (w Tajnej Armii Polskiej) mjr. Jana Włodarkiewicza. Była to 1 kompania karabinów maszynowych, więc wszyscy byli szkoleni jako strzelcy. Od 1944 r. pełnił funkcję instruktora w Szkole Niższych Dowódców. Od 10 maja 1944 r. szef Służby Moto „Parasola”.

Wojciech Świątkowski „Korczak” brał udział m.in. w akcji „Płochocin” – wysadzeniu pociągu urlopowego Wehrmachtu, a także akcji „Koppe” – przeprowadzonej 11 lipca 1944 w Krakowie próby likwidacji przez oddział Komendy Głównej Armii Krajowej SS-Obergruppenführera Wilhelma Koppa, wyższego dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie i jednocześnie sekretarza stanu w niemieckim „rządzie” Generalnego Gubernatorstwa, zastępcy Hansa Franka.

 

AKTUALIZACJA:

Szanowni Państwo! Wiadomość, którą otrzymaliśmy, złamała nam serce. Zadzwoniliśmy do rodziny Pana Wojciecha Świątkowskiego ps. „Korczak”, żeby poinformować o Waszym zaangażowaniu i udanej zbiórce, ale usłyszeliśmy… że Pan Wojciech odszedł na wieczną wartę w szpitalu.

Pozostaną nam piękne wspomnienia, ale i ogromny żal. To był wspaniały człowiek.

W związku z tym, że dzięki Państwa ofiarności, w ciągu zaledwie kilkunastu minut udało się zebrać aż 5777 złotych, w porozumieniu z rodziną i za jej zgodą – w najbliższym czasie podejmiemy dalsze decyzje co do przeznaczenia tych środków.

Panie Wojciechu, dziękujemy za świadectwo życia.

    Napisz komentarz
    Skip to content